Sobotnie spotkanie rozpoczęło się zgodnie z planem, czyli od szybkiego trafienia gospodarzy i od ich prowadzenia w 9. minucie 5:2. Wraz z upływem czasu ambitni emkaesiacy radzili sobie jednak na parkiecie coraz lepiej. W 16. minucie kontaktowego gola na 6:7 zdobył najskuteczniejszy na boisku Paweł Dutkiewicz, a w 23. minucie do remisu 9:9 doprowadził Konrad Krzaczyński i w gdyńskim obozie zrobiło się naprawdę nerwowo, o czym świadczy czas wzięty przez trenera Marcina Markuszewskiego. Przerwa na żądanie dała błyskawiczne efekty, gdyż ostatnie 5 minut pierwszej połowy należały zdecydowanie do jego podopiecznych. Gdynianie wygrali je 5:1, dzięki czemu do przerwy prowadzili 15:11.
Dosyć bezpieczna przewaga Spójni stopniała po zmianie stron bardzo szybko. Po 3 kolejnych trafieniach gości w 39. minucie zrobiło się bowiem tylko 19:18 dla zespołu aspirującego do awansu do PGNiG Superligi. Co więcej, w 46. minucie stan spotkania na 21:21 wyrównał Tomasz Wawrzyniak, a za chwilę po bramce Szymona Famulskiego MKS wyszedł po raz pierwszy tego dnia na prowadzenie - 22:21. Duża w tym zasługa Grzegorza Cieślaka, który w drugiej połowie był jedną z wiodących postaci swojego teamu. Jak się okazało, taki rezultat widniał na tablicy wyników aż do 52. minuty i wydaje się, że właśnie ten okres zdecydował o losach meczu. Zespół Tomasza Derbisa miał w tym czasie kilka okazji, by powiększyć zaliczkę, jednak ich nie wykorzystał, a to zemściło się w samej końcówce, która znów potoczyła się po myśli bardziej doświadczonych gdyńskich graczy. Między 52. a 56. minutą popisali się oni serią 4 trafień z rzędu, dzięki której wygrywali 25:22 i zdobytej na nowo przewagi nie oddali już do ostatniego gwizdka.
Finalnie Spójnia pokonała wieluńskich szczypiornistów 28:26, lecz po tym starciu goście z Wielunia z pewnością nie mają się czego wstydzić, bo po raz kolejny udowodnili, że w tym sezonie musi się z nimi liczyć absolutnie każdy zespół.
Spójnia Gdynia - MKS Wieluń 28:26 (15:11)
Spójnia: Mateusz Zimakowski, Marcin Głębocki - Adam Lisiewicz 3 (1/1), Paweł Ćwikliński 3 (0/1), Bohdan Oliferchuk 5, Robert Kamyszek 6 (1/1), Wojciech Matuszak 3, Karol Cichocki, Kamil Ringwelski, Borys Brukwicki, Rafał Rychlewski 3 (2/2), Kamil Pedryc 3, Paweł Pedryc, Maciej Marszałek 2.
Trener: Marcin Markuszewski.
MKS: Andrzej Waloch, Grzegorz Cieślak, Tomasz Matulski - Kamil Młodzieniak, Krzysztof Węcek, Mateusz Kaźmierczak 1, Szymon Famulski 1, Tomasz Wawrzyniak 6, Łukasz Piwnicki, Robert Pawelec, Konrad Krzaczyński 5, Michał Bernaś 1, Oskar Klimas, Krzysztof Dutkiewicz (0/1), Paweł Dutkiewicz 10 (3/4), Radosław Majda 2.
Trener: Tomasz Derbis.
Przebieg meczu: 5' 3:2, 10' 5:2, 15' 7:5, 20' 9:7, 25' 10:10, 30' 15:11, 35' 17:13, 40' 18:17, 45' 21:20, 50' 21:22, 55' 24:22, 60' 28:26.
Kary: Spójnia - 6 minut (Oliferchuk, Cichocki, K. Pedryc), MKS - 10 minut (Kaźmierczak x 2, Krzaczyński, Bernaś, K. Dutkiewicz) i czerwona kartka (Krzaczyński).
Pozostałe wyniki 14. kolejki:
OKPR Warmia Traveland Olsztyn - WKS Śląsk Wrocław 28:19
MKS Nielba Wągrowiec - MKS Mazur Sierpc 30:27
Sokół Browar Kościerzyna - Stal Gorzów 23:19
WKS Grunwald Poznań - GKS Żukowo 20:18
Orlen Wisła II Płock - Polski Cukier Pomezania Malbork (mecz przełożony na 8 kwietnia)
MKS Real Astromal Leszno - SMS ZPRP Gdańsk (mecz przełożony na 8 lutego)