Druzyna2324-bialyMKS-kopia.png

http://www.mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Sponsorzy_baner_gora2324gk-is-1.pnglink
http://www.mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/1_5_Procent_2024-stronagk-is-1.pnglink
http://www.mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd2gk-is-1.pnglink
http://www.mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd3gk-is-1.pnglink
http://www.mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Zarzadgk-is-1.pnglink
http://www.mkswielun.pl/modules/mod_image_show_gk4/cache/Slajd1gk-is-1.pnglink
«
»
Loading…

Druga wygrana, czyli początek serii?

Opublikowano w Seniorzy Napisane przez

 

Szczypiorniści MKS-u nadal bez straty punktu w I lidze w 2020 r. W sobotę odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo za 3 punkty, a licząc wygraną po karnych w kończącym pierwszą rundę meczu z Forzą Wrocław, ich serię wydłużyli do trzech. Podobnie jednak, jak na inaugurację rewanżów w Obornikach Śląskich i tym razem wielunianie musieli się natrudzić, by zainkasować komplet punktów.

 

 

W pierwszej połowie gospodarze niby częściej byli na prowadzeniu, które siedem minut przed przerwą było nawet 3-bramkowe, ale pierwszą odsłonę zakończyli z najskromniejszą z możliwych przewag. Goście ani myśleli odpuszczać również w drugiej połowie i po trzech kwadransach gry, przy wyniku 16:16, wszystko było jeszcze możliwe. Co ciekawe, akademicy zanotowali przełomowy dla wyniku konfrontacji przestój w tym samym momencie spotkania, co w meczu przed tygodniem z Grunwaldem. Do 45-ej minuty przegrywali wówczas z poznaniakami jedną bramką, by ulec sześcioma. Teraz natomiast cztery trafienia z rzędu od 45. do 47. minuty dały gospodarzom prowadzenie 20:16. Ponieważ już do końca studentów z Zielonej Góry nie było stać na choćby dwa gole z rzędu, przez ostatnich 13 minut spotkania przewaga MKS-u była niezagrożona.

 

 

Nieprzypadkowo gospodarze wygrali drugi mecz z rzędu nie zbliżając się do trzydziestu zdobytych bramek. Sami bowiem tracili w tegorocznych potyczkach mniej niż 25, a to świadczy o poprawie gry w defensywie. Jest to efektem świetnej postawy między słupkami Patryka Jędrzejewskiego (zarówno parad bramkarskich jak i wyprowadzania kontrataków) oraz jego wzorowej współpracy ze stanowiącymi dla rywali mur nie do przebicia Łukaszem Królikowskim i Krzysztofem Książkiem. Trzeba jednak pamiętać, że na początku pierwszej rundy było podobnie, jednak gdy przyszły mecze z silniejszymi – jak się okazało – przeciwnikami, wieluńska obrona nie była już monolitem. Dlatego zadaniem trenera jest, by skuteczność podopiecznych pod własną bramką utrzymać w następnych meczach. Trener musi również poprawić grę zespołu w ataku, bo ten element nadal pozostawia wiele do życzenia. Irytuje zwłaszcza liczba strat spowodowanych zarówno przez niecelne podania, jak i nonszalanckie próby chwytów piłki jedną ręką. Poza tym liczba przegranych pojedynków z golkiperami rywali również jest zbyt duża. Chlubnymi wyjątkiem byli tym razem Jarosław Cepielik i Szymon Famulski, a ten drugi - głównie dzięki skuteczności przy kontrach - odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika MKS-u w tym meczu.

MKS Wieluń - AZS UZ PKM Zachód Zielona Góra 26:22 (12:11)

MKS: Jędrzejewski, Kolanek - Kowalik 1, Książek 2, Młodzieniak, Węcek 3 (1/1), Krzaczyński 1, Famulski 6, Ziemiński 3 (11), Cepielik 6, Torchała, Pawelec, Majda 3, Królikowski 2 Bednarek, Golański 1. Trener: Tomasz Derbis.

Kary - 8 minut: Kowalik 2, Książek 2, Bednarek 2, Królikowski 2.

Wojciech Bloch z Nakła Sląskiego i Michał Solecki z Tarnowskich Gór.

Widzów - ok. 200.

Statystyki z meczu można znaleźć tutaj: https://baza.zprp.pl/zawody_zalaczniki/110871_1.pdf

W nadchodzący weekend MKS jedzie do Leszna na mecz z przedostatnim w tabeli Astromalem. W hali WOSiR natomiast ponownie zagra 29 lutego, gdy gościć będzie zajmującą 9. lokatę Olimpię Medex Piekary Śląskie.

 

Relację napisał Jacek Piwnicki

Dwa przestoje = emocje

Opublikowano w Seniorzy Napisane przez

Na inaugurację rundy rewanżowej pierwszoligowy MKS przywiózł komplet punktów z powiatu trzebnickiego. W przeciwieństwie jednak do wrześniowego starcia obu drużyn, rewanż w Obornikach na pewno spacerkiem nie był.

Mimo że gospodarze są drużyną, z którą wielunianie wygrali w pierwszej rundzie największą różnicą bramek, na rewanż podopieczni Tomasza Derbisa nie jechali w roli stuprocentowych faworytów. Mecz w Wieluniu był bowiem absolutnym debiutem Boru na poziomie pierwszej ligi, a mimo to do przerwy remisował wówczas z zaprawionym w boju MKS-em. Poza tym optymizmem nie napawały wyniki sparingów wielunian, w których okrutnie mordowali się najpierw z Kątach Wrocławskich z tamtejszym KOSiR-em (wygrana 1 bramką), a następnie w swojej hali z niżej notowaną Anilaną Łódź (porażka 27:37).

kara ksiazka

Początek meczu w Obornikach pokazał na szczęście, że mecze o punkty rządzą się innymi prawami i od pierwszych minut widzieliśmy całkiem odmieniony zespół MKS-u. W bramce skutecznie studził zapały miejscowych Patryk Jędrzejewski, który po obronach wyprowadzał niemniej efektowne kontry. Gdyby wszystkie z nich kończyły się golami, już po kwadransie MKS mógł prowadzić różnicą 10 (!) goli, ale i tak na prowadzenie gości w 20. minucie 10:4 nikt z przyjezdnych kibiców nie miał prawa narzekać. Jeszcze pięć minut po przerwie wszystko wydawało się pod kontrolą, ale dłuższa chwila rozluźnienia i dekoncentracji sporo wielunian kosztowała. Dopingowani przez komplet publiczności gospodarze wyczuli bowiem słabość rywali. W efekcie przez 7 kolejnych minut strzelili pięć bramek z rzędu i przy wyniku 17:16 mecz praktycznie zaczynał się od nowa. Zresztą niemal identycznie, jak całe spotkanie, gdyż po czterech bramkach z rzędu MKS-u sytuacja wydawała się opanowana. Tym bardziej, że dystans pięciu goli utrzymywał się do 50. minuty. Niestety, gdy można było sądzić, że emocji już nie będzie, zadbali o nie sami przyjezdni, którym zabrakło cierpliwości i opanowania w ataku pozycyjnym. Ponadto niepotrzebnie zaczęli się skupiać na słabo sędziujących arbitrach, zamiast na własnych błędach. W efekcie pomiędzy 50. a 54. minutą, na pięć bramek Boru MKS odpowiedział tylko trafieniem Konrada Krzaczyńskiego i błyskawicznie prowadzenie gości zmalało z 23:18 do 24:23. Na szczęście i tym razem sytuacja powtórzyła się, a dwa gole Szymona Famulskiego i jeden Łukasza Królikowskiego pozwoliły uniknąć nerwowej końcówki.

Reasumując, gra MKS-u w meczu otwarcia rundy rewanżowej nie wyglądała źle. Naszej drużynie nie po raz pierwszy jednak zabrakło instynktu kilera, który słabszego przeciwnika powinien dobić, a okazje ku temu były. Tymczasem nasz zespół nie tylko tego nie zrobił, ale pozwolił rywalom wstać z kolan i dogonić się na niebezpieczny dystans. Ze słabym - na tle całych rozgrywek - rywalem wszystko zakończyło się tym razem szczęśliwie, ale przy konfrontacji z bardziej klasowym przeciwnikiem, wcale nie musi tak być.

Hanas

Na mecz do Obornik po raz pierwszy załapał się do 16-osobowej kadry Miłosz Hanas. Być może 17-letni junior młodszy MKS-u w pewnym stopniu wypełni lukę po Bartoszu Helmanie, który przed rewanżami odszedł do Pabiksu Pabianice. Niestety, dwa niebezpieczne zwroty akcji podczas spotkania sprawiły, że ani on ani o trzy lata starszy Michał Podgórniak szansy od trenera tym razem nie otrzymali. Poza tym trzeba dodać, że 20 minut przed końcem meczu groźnie wyglądającej kontuzji doznał Radosław Majda. Do tego momentu radził sobie bardzo dobrze i jego ewentualny brak w najbliższym meczu z AZS-em Zielona Góra może stanowić poważne osłabienie.

SPR Bór Oborniki Śląskie - MKS Wieluń 24:27 (9-14)

MKS: Jędrzejewski, Kolanek - Kowalik 1, Książek 2, Młodzieniak, Węcek 4 (0/1), Krzaczyński 5, Famulski 7, Ziemiński, Cepielik 3, Torchała 1, Podgórniak, Pawelec, Hanas, Majda 3, Królikowski 1. Trener: Tomasz Derbis.

Kary - 12 minut: Krzaczyński 4, Książek 2, Famulski 2, Torchała 4.

W sobotę 15 lutego, w pierwszym w tym roku meczu w Wieluniu, MKS podejmować będzie w hali WOSiR AZS Zachód Zielona Góra, a spotkanie rozpocznie się o godz. 16.00.

 

Relację napisał Jacek Piwnicki

Franek Wierzbicki śladem Mateusza Wróbla?

Opublikowano w Seniorzy Napisane przez

Przy podsumowaniu wyników drużyn dziewcząt, obiecałem, że nastąpi również podsumowanie juniorów młodszych, młodzików i dzieci. Tymczasem, choć jeszcze za wcześnie, by sytuację wśród chłopców w MKS-ie uznać za kryzysową, to coś na rzeczy jest, gdyż na razie można ocenić jedynie dwa zespoły. Drugi sezon w Wieluniu nie ma bowiem juniorów, 13-latkowie rozpoczną rywalizację w województwie systemem turniejowym za kilka tygodni, a jeszcze młodsi na razie tylko trenują. Regres w szkoleniu najstarszej młodzieży widać zresztą nie tylko w naszym klubie. Do juniorów przykładowo z całego województwa zgłosiły się cztery drużyny, z czego aż trzy wystawiła Anilana Łódź. W kadłubowych rozgrywkach w naszym województwie grają również młodzicy – pięć drużyn i juniorzy młodsi - sześć zespołów. Gdy mecz przypada średnio raz na miesiąc, nie wpływa to na motywację zawodników, których frekwencja na treningach, również z wielu innych względów (nie zawsze niezawinionych), rzadko przekracza 10 osób. Trenerzy Wojciech Psuja i Hieronim Wolny zmuszeni są w takiej sytuacji organizować treningi obu grup jednocześnie, ale przy rozpiętości wiekowej sięgającej 4 lata trudno uznać to za opytmalne rozwiązanie. Stąd może i wyniki nie najlepsze, zwłaszcza u młodzików, którzy w czterech meczach pierwszej rundy nie zdobyli choćby punktu. Co gorsza, podopieczni Wojciecha Psui tylko raz przegrali w miarę honorowo, ulegając w hali WOSiR drugiemu zespołowi łódzkiej Anilany 20:29. O pozostałych meczach wielunianie będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Przegrali bowiem w następujących rozmiarach: 10:37 w Wieluniu z Piotrkowianinem I, 3:43 na wyjeździe z Anilaną I i 0:10 w Piotrkowie Trybunalskim z Piotrkowianinem II. Ten ostatni mecz przegrany został niestety walkowerem, gdyż w wieluńskiej drużynie do protokołu jeden zawodnik został wpisany w sposób niezgodny z regulaminem rozgrywek. Ponieważ do rozgrywek centralnych z każdego województwa awansują po dwa zespoły, o wyjściu z grupy można już zapomnieć, a co gorsza niewiele wskazuje na to, żeby łatwiej o awans było w sezonie 2020/2021. Mimo że z obecnej drużyny za rok w młodzikach nie będzie mógł grać tylko jeden zawodnik – Filip Łyczko (rocznik 2005). Choć o pełni szczęścia na pewno mówić nie można, zdecydowanie w lepszej sytuacji są juniorzy młodsi trenera Hieronima Wolnego. Wprawdzie w tej lidze każdy zespół będzie miał rozgranych meczów o dwa więcej niż młodzicy, ale liczba 10 spotkań w sezonie zasadniczym również nie powala. A jak radzą sobie w nih wielnianie? Na inaugurację MKS PMDKiS przegrał w Łodzi nieznacznie 27:31 z Anilaną II, a potem najstarszy młodzieżowy zespół MKS-u robił swoje, pokonując kolejno: u siebie Pabiks Pabianice 30:26, na wyjeździe Piotrkowianina 36:28 i w hali WOSiR Włókniarza Konsantynów Łódzki 42:15. Niestety, choć przez trzy kwadranse walczył jak równy z równym, przegrał w Wieluniu z Anilaną I 23:30. Ten ostatni wynik był o tyle znaczący, że w 2. kolejce w klubowych derbach zespołów z Łodzi Anilana II wygrała z Anilaną I po rzutach karnych i wiadomo było, że o awans bespośredni do centralnych rozgrywek będzie naszej drużynie niezwykle trudno. Od tego momentu nie wszystko bowiem zależy od MKS-u. Dlatego klub wystąpił do Łódzkiego Związku Piłki Ręcznej z wnioskiem o baraże z wicemistrzem grupy, ponieważ w lidze nasza drużyna gra bez trenującego na co dzień w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Kielcach Franciszka Wierzbickiego. Pamiętać jednak trzeba, że oba zespoły z Łodzi również mają po jednym zawodniku w Szkołach Mistrzostwa Sportowego (w Płocku i Kwidzynie). Ponadto baraże odbędą się już 28 i 29 marca, a do tego momentu nie wiadomo, czy w pełni sił będzie leczący od poczatku sezonu cieżką kontuzję Miłosz Wolny. Jeżeli dodamy, że był to najlepszy strzelec łódzkiej ligi juniorów młodszych sezonu 2019/2020, wtedy uświadomimy sobie, jak duże to osłabienie kadrowe w zespole MKS PMDKiS. Wzmonieniem powinny być za to wspólne treningi Miłosza Hanasa i Patryka Piwnickiego z pierwszoligową drużyną seniorów MKS-u. W rundzie rewanżowej wielunianie zamierzają urwać punkty drużynom Anilany i bezwzględnie wygrać pozostałe spotkania. Mimo że przykładowo konfrontacja w Pabianicach z Pabiksem (już 15 lutego) na pewno spacerkiem nie będzie. Tymczasem liderem tabeli jest Anilana II, która o 4 punkty wyprzedza Anilanę I i o osiem oczek MKS PMDKiS. Jak wspomniałem, z pozostałych drużyn chłopców, w lutym rozpoczną rywalizację podopieczni trenera Jarosława Wolniaczyka, w której grają zawodniczy z rocznika 2007 i młodsi. Z kolei dla naszych najmłodszych ekip walka o ligowe punkty to melodia przyszłości. Mam tu na myśli zespoły, których trenerami są: Wojciech Psuja (klasy I-II) oraz Tomasz Gustaw i Tomasz Derbis (klasy III-IV). Warto dodać, że ten ostatni szkoleniowiec szkoli swoich podopiecznych w Czarnożyłach, gdzie we wrześniu – w porozumieniu i przy wydatnej pomocy tamtejszych władz samorządowych - MKS otworzył swoją filię. Kto wie, może któryś z tych chłopców pójdzie śladem innego mieszkańca Czarnożył – Mateusza Wróbla, który jest na razie najlepszym strzelcem PGNiG Superligi i jedynym wychowankiem MKS-u mającym na koncie występy w reprezentacji Polski seniorów. Wykluczyć takiej sytuacji nie można, ale na razie najbliżej tego jest wspomniany Franek Wierzbicki, który przebywa właśnie w Cetniewie – na konsultacji kadry narodowej do lat szesnastu. Jacek Piwnicki

MŁODZIEŻ MKS-u DZIEWCZĘTAMI STOI?

Opublikowano w Seniorzy Napisane przez

Koniec pierwszej rundy w I lidze mężczyzn pokrywa się z połową sezonu w wojewódzkich rozgrywkach młodzieżowych, w których po raz pierwszy w swojej historii Międzyszkolny Klub Sportowy zgłosił zespoły dziewcząt.

Zdarzało się wprawdzie wcześniej, że przedstawicielki płci pięknej reprezentowały barwy naszego klubu, ale były to pojedyncze przypadki, głównie za sprawą wychowanki Wojciecha Psui - Anny Zieleniewskiej, która na obecną chwilę jest najlepszą w Łódzkiem i jedną z najlepszych w kraju szczypiornistką w roczniku 2006. Symptomem, że coś może się zmienić, był sezon 2018/19, gdy w jednym zespole MKS-u w rozgrywkach dzieci większość wśród podopiecznych Mai Zienkiewicz stanowiły dziewczyny. Wówczas jednak były to – za zgodą ŁZPR – drużyny mieszane i o wartości MKS PMDKiS-u (również pod szyldem Powiatowego Młodzieżowego Domu Kultury i Sportu występują w rozgrywkach nasze zespoły młodzieżowe) w dużej mierze stanowili chopcy.

Niemal równocześnie treningi z dzieczętami w klubie rozpoczął ówczesny asystent trenera Tomasza Derbisa w I lidze - Tomasz Gustaw. Na bazie uczennic Zespołu Szkół nr 1 (gdzie na co dzień uczy wychowania fizycznego) i I Liceum Ogólnokształcącego im. T. Kościuszki (podopieczne Edyty Bukowieckiej) stworzył ciekawie zapowiadającą się grupę, z której większość podstawy piłki ręcznej wyniosła od trenera Sylwestra Wolnego z Gimnazjum w Białej. Ponieważ w międzyczasie do trener Zienkiewicz zgłosiła się grupa kolejnych dziewcząt w wieku tzw. gimnazjalno – licealnym, zarząd MKS-u stwierdził, że nie ma na co czekać i postanowił sprawdzić dziewczyny w boju, zgłaszając je do rozgrywek wojewódzkich. Jedyny problem stanowił wiek wielunianek. Większość z podopiecznych Tomasza Gustawa stanowiły bowiem ubiegłoroczne absolwentki ZS 1 i I LO i tym samym weszły w wiek seniorek, a drugoligowego poziomu nie były jeszcze w stanie zagwarantować. Podobnie było w drużynie Mai Szerszeń (w międzyczasie zmieniła nazwisko), w której było kilka juniorek, a dla nich akurat ligowej rywalizacji w naszym województwie w sezonie 2019/20 nie przewidziano. W tej sytuacji postanowiono, że drużyna trenera Tomasza Gustawa rywalizować będzie poza konkursem w lidze juniorek młodszych, a drużyny Mai Szerszeń reprezentować będą MKS PMDKiS na trzech frontach. Starsze dziewczyny zagrają z juniorkami młodszymi i poza konkursem z młodziczkami, a najmłodsze (rocznik 2007 i mł.) w Lidze Dzieci. Przerwa w rozgrywkach jest chyba właściwym momentem na pierwsze refleksje dotyczące ich występów.

Zaczynając od 13-latek, można raczej być zadowolonym. Wielunianki są po trzech turniejach, w których z dziewięciu meczów wygrały pięć. Trzeba dodać, że zdecydowanie najlepiej czują się w hali WOSiR, gdzie 5 stycznia wygrały wszystkie trzy spotkania, w tym z uważaną za faworyta Piotrcovią Piotrków Trybunalski. Na wyjazdach zadziwiać jednak mogą brakiem regularności, czego dowodem konfrontacje z pierwszym zespołem łódzkiego ChKS-u. 30 listopada 2019 r. w Pabianicach nasze dziewczyny powalczyły z łodziankami i przegrały zaledwie 6:9, a dwa tygodnie później w hali rywalek poległy wynikiem 7:25. Drugie miejsce w tabeli cieszy, ale trzeba pamiętać, że zarówno liderujący ChKS I, jak i drużyny z miejsc 3-5 (Piotrcovia, Pabiks Pabianice i ChKS II) mają na koncie o 3 albo nawet o 6 meczów mniej. Niekwestionowawym liderem naszych dziewczyn w ataku jest Maja Adamczyk, która z liczbą 53 zdobytych bramek przewodzi liście najlepszych strzelczyń w województwie łódzkim.

W lidze młodziczek wielunianki również ustępują tylko ChKS I. Dodatkowo przegrały tylko z liderem, ale trzeba pamiętać, że starsze zawodniczki (rozpiętość wieku w występującym poza konkursem MKS PMDKiS w skrajnym przypadku wynosi nawet 5 lat) w kategorii młodziczek, ze wzglęu na warunki fizyczne, stanowią istotne wzmocnienie. Z drugiej stony głównym celem jest tu ogrywanie zawodniczek i zbieranie przez nie kolejnych doświadczeń, a tych na pewno przybywa z każdym spotkaniem. Szczególnie w tym wygranym jedną bramką na wyjeździe z Piotrcovią.

Zbieranie doświadczeń jeszcze lepiej widać w przypadku tych samych w dużej mierze dziewcząt w lidze juniorek młodszych. Tutaj wprawdzie nie wygrały jeszcze meczu i z pewnością w tym sezonie nie wygrają. Grając jednak mecz o punkty średnio zaledwie raz na miesiąc, ich progres jest widoczny w każdym spotkaniu i choć jeszcze nie w przeciągu 60 minut, to zdarzają się fragmenty meczów, w których nawiązują walkę z rywalkami.

Powodów do narzekań nie powinny mieć juniorki młodsze Tomasza Gustawa, które z pięciu meczów wygrały trzy. Jeśli dodamy, że obie porażki odniosły na wyjazdach (z ChKS-em zaledwie 24:26 i po przedziwnym spotkaniu z MKS-em Zgierz 20:29), postawienie sobie za cel zdobycie w rewanżach kompletu punktów wcale nie wydaje się zadaniem ponad siły. Tym bardziej, że w tej drużynie postęp również jest dostrzegalny w każdym spotkaniu, czego najlepszym dowodem wysoka wygrana w ostatnim w 2019 roku meczu. Wielunianki pokonały w nim w hali przy ul. Częstochowskiej Piotrcovię 34:25. Tutaj, jak już wspomniałem, również MKS PMDKiS występuje poza konkursem, ale w tabeli lepszym dorobkiem pochwalić się może tylko ChKS, który zdobył o 6 punktów więcej. Na koniec warto dodać, że w naszej drużynie juniorek młodszych występuje jeden z najwięszych talentów w historii MKS-u. Annie Zieleniewskiej w ogóle nie przeszkadza, że od więszości rywalek jest młodsza o 3 lata. Ze starszymi rywalkami daje bowiem sobie radę zarówno w obronie, jak i w ataku i chyba już na dobre zaaklimatyzowała się w zespole starszych koleżanek.

Oceniając występy dziewcząt, pamiętajmy, że w MKS-ie od początku istnienia klubu trenują młodzieżowe grupy chłopców, a czy znak zapytania w tytule tekstu o dziewczynach jet zasadny, przekonamy się wkrótce – przy podsumowaniu pierwszej rundy rozgrywek juniorów młodszych, młodzików i dzieci.

Jacek Piwnicki

1/16 Pucharu Polski nie dla MKS-u

Opublikowano w Seniorzy Napisane przez

MKS Wieluń 28:33 (12:17) SRS Czuwaj Przemyśl

Od pierwszego gwizdka spotkanie było bardzo wyrównane, gra toczyła się niemal bramka za bramkę. Trwało to do 20 minuty, gdy na tablicy widniał wynik 11:11. To właśnie wtedy rozpoczął się okres,w którym ten mecz przegraliśmy - goście zakończyli pierwszą połowę serią 6:1.

Po wyjściu z szatni w naszych szeregach pojawiały się dalej te same błędy, czego skutkiem był wzrost przewagi przemyślan do 8 bramek. Po szalonym zrywie, którym dowodził świetnie dysponowany w tym dniu Szymon Famulski (wybrany MVP), udało nam się zminimalizować straty
do trzech bramek, ale niestety na więcej nas już nie było stać - zawodnicy SRS-u zachowali zimną krew i nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. Głównym ojcem sukcesu podopiecznych Roberta Skawińskiego był Michał Kubisztal, były reprezentant Polski, który świetnie prowadził grę swojej drużyny.

Reasumując - kończymy rok 2019. porażką, ale z niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie drugiej rundy rozgrywek I ligi. Następne spotkanie odbędzie się w Obornikach Śląskich, z tamtejszym SPR-em Bór.

MKS: Kolanek, Waloch, Jędrzejewski - Kowalik, Młodzieniak, Węcek (3/3), Krzaczyński 3, Famulski 10 (3/3), Podgórniak, Ziemińśki 4 (1/2), Cepielik, Torchała 3, Pawelec, Klimas, Majda 1, Królikowski 1
Trener: Tomasz Derbis

SRS: Szczepaniec, Iwasieczko, Sar - Kielar, Guzdek, Biernat 4, Stołowski 1, Bajwoluk 4, Nowak 4, Kroczek 2, Kulka 7, Kubisztal Maciej 3, Kubisztal Michał 8, Nowak
Trener: Robert Skawiński


Sędziowali: Artur Jędrycha i Marcin Pytlik


Relację przygotował Patryk Piwnicki - uczeń I LO im. Tadeusza Kościuszki w Wieluniu.

Zwycięski tydzień wielunian - awans w pucharze i dwa punkty w lidze.

Opublikowano w Seniorzy Napisane przez

W czwartek nasi szczypiorniści podejmowali u siebie AZS Uniwersytet Warszawski
w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. Spotkanie to przypominało zabawę
w kotka i myszkę - za każdym razem gdy udało się emkaesiakom zbudować przewagę, pozwalali rywalom się dogonić, żeby po kilku minutach ponownie im odskoczyć. Na szczęście chłodna krew zachowana w końcówce pozwoliła zatrzymać zwycięstwo (29:26)- które umożliwia grę w dalszej fazie rozgrywek Pucharu Polski - po swojej stronie.

MKS Wieluń -AZS UW Warszawa 29:26 (18:14)

MKS: Kolanek, Waloch, Jędrzejewski - Młodzieniak 3, Węcek 4 (1/1), Krzaczyński 4, Książek, Famulski 6 (1/1), Helman, Ziemiński 4 (2/2), Cepielik 6 (1/1), Torchała 1, Klimas, Bednarek, Majda, Królikowski 1 Trener: Tomasz Derbis

AZS: Nasiadko, Lender, Kupis 1, Witkowski 7, Kwiatkowski, Nowakowski 2, Baliga 4, Flisiak 4, Słomiński, Steć 5 (1/1), Styczeń 3, Urbański, Makowski
Trener: Sławomir Monikowski

Sędziowali: Andrzej Kierczak i Tomasz Wrona

Natomiast w sobotni wieczór mieliśmy okazję gościć wrocławską Forzę.
Od pierwszego gwizdka mecz układał się po naszej myśli - szybko nam się udało zbudować 4/5 bramkowe prowadzenie i utrzymać je, a nawet zwiększyć, do końca pierwszej połowy. Myślę, że wielunianie dawno nie rozegrali tak dobrych 30 minut - niemalże nie było rzeczy, do której można by było się przyczepić. Niestety po wyjściu z szatni po przerwie wszystko się odwróciło -nieprzemyślane decyzje, proste błędy, juniorskie straty i głównie nieskuteczność spowodowała, że przez 28 minut podopiecznym Tomasza Derbisa udało się rzucić jedynie 3(!) bramki. Mimo tego, że sytuacja emkaesiaków była tragiczna - 20:23 dla Forzy, 120 sekund do końca - ani na chwilę nie pomyśleli o tym, żeby przestać walczyć. Inteligentna gra w obronie oraz stalowe nerwy w ataku, przede wszystkim kapitana - Krzysztofa Węcka, poskutkowały szybkimi trzema trafieniami, przez co o losach spotkania musiały zadecydować rzuty karne, w których zdeklasowaliśmy wrocławian.

MKS Wieluń - WKS Śląsk Forza Wrocław 23:23 (17:11) <3:0>

MKS: Kolanek, Jędrzejewski - Kowalik, Młodzieniak, Węcek 6 (5/5), Golański, Krzaczyński 1, Ksiażek 2, Famulski 5 (2/3), Helman, Ziemiński 2 (1/2), Cepielik 2, Torchała, Pawelec, Majda 2, Królikowski 2 Trener: Tomasz Derbis

Forza: Młoczyński, Galle - Marciniak 2, Markiewicz 3, Koprowski, Burzyński 5, Cegłowski 3, Mistak 1, Maciejewski 1, Palica 1, Tkaczyk 2, Massopust, Ungier 1, Herudziński, Borszowski 2, Wiewiórski 2 Trener: Marcin Palica

Sędziowali: Wojciech Błoch i Michał Sołecki

Relacje przygotował Patryk Piwnicki - uczeń I LO im. Tadeusza Kościuszki
w Wieluniu.

tabela po 11 kolejkach

MKS Wieluń nie znalazł sposobu na wicelidera.

Opublikowano w Seniorzy Napisane przez

WKS Grunwald Poznań-MKS Wieluń 25:24 do przerwy 13:12

Ostatni dzień listopada 2019 roku to zarazem ostatni wyjazd drużyny MKS-u Wieluń w pierwszej rundzie w rozgrywkach I ligi grupy B w sezonie 2019/2020. Gościliśmy w Poznaniu na hali obecnego wicelidera drużyny WKS-u Grunwald Poznań.

Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Zdecydowanymi atakami, popartymi rzutami z drugiej linii zaczęli budować swoje przewagę, która spowodowała, że po dziesięciu minutach meczu wynik brzmiał 6:2 na korzyść gospodarzy. Wraz z upływem czasu odpowiedni rym gry odnalazł MKS Wieluń. Zaczęliśmy grać szybciej w ataku, nasza obrona zdecydowanie przeciwstawiała się gospodarzą, co przyniosło efekt, że do szatni schodziliśmy tracąc jedna bramkę. Wynik spotkania po pierwszej połowie 13:12 dla Grunwaldu Poznań.

Druga połowa, od początku aż do 42 minuty to wymiana bramka za bramkę. Jest to moment przełomowy dla całego meczu. Co prawda rzutem z karnego Sebastian Ziemiński doprowadza do wyrównania (18:18) ale od tego momentu zdarza nam się 10 minutowy przestój, który skutecznie wykorzystują miejscowi, rzucając 4 bramki i wychodzą na prowadzenie. MKS nie zamierza jednak rezygnować z chęci zmiany wyniku. Ostatnie 8 minut to heroiczna walka naszej drużyny, która w konsekwencji doprowadziła do sytuacji, że na tablicy wyników widniał wynik 24:23 dla gospodarzy. Grunwald niesiony dopingiem swoich kibiców z sprawą Mikołaja Przybylskiego powiększa przewagę do dwóch bramek. Nasi zawodnicy nie opuszczają głów walcząc do końca dzięki bramce zdobytej przez Jarosława Cepielika doprowadzają do sytuacji, że znów jesteśmy na kontakcie. Po wznowieniu udaje nam się zdobyć piłkę, ale rzut oddany w ostatnich sekundach meczu minimalnie mija bramkę. Wynik końcowy meczu 25:24 dla WKS-u Grunwaldu Poznań.

003

Podsumowując rozegrany w Poznaniu mecz można wyciągnąć następujące wnioski :

1. Potrzeba naszej drużynie dużo czasu na to aby wejść w mecz,

2. Drużyna ma przestoje w zdobywaniu kolejnych bramek i to nie za sprawą dobrze broniących bramkarzy naszych przeciwników ale źle wykonanych rzutów z dobrze przygotowanych akcji,

3. Rzuty karne to nie jest nasza mocna strona,

4. Nasza bramka też nie za bardzo nas wspiera,

Pomimo tych opisanych wyżej problemów naszą drużynę należy pochwalić za charakter i walkę do końca w każdym meczu.

Na koniec kilka słów na temat pary sędziowskiej, która prowadziła mecz w Poznaniu. Panowie przyjechali na mecz można by rzec „nie odrabiając pracy domowej” Ich kontrowersyjne decyzje ( dla oby dwóch drużyn ) zwłaszcza w drugiej połowie meczu powodowały niepotrzebne emocje wśród zawodników na boisku jak również na ławkach rezerwowych, Zdumienie dało się zauważyć wśród poznańskich kibiców. Patrząc na protokół z meczu można mieć wrażenie, że to nie mecz piłki ręcznej lecz pojedynek MMA …

WKS, Grunwald Poznań : Kulczyński, Tarko, Wenta – Bartłomiejczyk 4 (3/4), Fogler, Wiśniewski, Westwal 2, Martyńsk 1, Nowicki, Piechowiak 2, Bajka 5, Nieradko 3, Przybylski 5(1/1), Tórz 2, Czerwiński 1, Stachowiak

Trener : Walczak Rafał

Kary : 20 minut

MKS Wieluń : Jędrzejewski, Waloch - Kowalik 1, Młodzieniak 3, Węcek 4 (3/3), Golański, Książek, Famulski 3(1/2), Helman 3, Ziemiński 4 (1/2), Cepielik 2, Torchała, Klimas, Bednarek, Majda 3, Królikowski 1.

Trener : Tomasz Derbis

Kary : 16 minut – Królikowski i Książek – czerwona kartka z gradacji kar

Sędziowie : Jendraszczak Rafał, Świdwa Jacek
Delegat ZPRP : Brenk Piotr

Przebieg meczu: 5` (3-1) , 10`(6-2) , 15` (8-5), 20` (9-6), 25` (11-9), 30` (13-12),
35` (14-13), 40` (17-16), 45` (20-18), 50` (21-18), 55`(22-18), 60` (25-24),

po 10 kolejkach

 

GŁOSUJMY NA ANIĘ!

Opublikowano w Seniorzy Napisane przez

Zawodniczka MKS-u Anna Zieleniewska jest kandydatką w Plebiscycie Dziennika Łódzkiego „Sportowiec Junior Roku 2019 - dziewczęta”. Na co dzień Ania jest uczennicą klasy VII Szkoły Podstawowej nr 4 w Wieluniu , której barwy w zawodach sportowych broni od czterech lat. Jest sportsmenką wszechstronnie uzdolnioną, ale najwięcej czasu poświęca piłce ręcznej.

Ania z Karolem Bieleckim Ania z Mateuszem  Jachlewskim

Jak możemy się dowiedzieć z opisu jej kandydatury na stronach Dziennika Łódzkiego, w roku szkolnym2018/2019 reprezentowała szkołę z następującymi sukcesami:

· Sztafety pływackie - I miejsce w powiecie wieluńskim, III miejsce w półfinale województwa.

· Piłka ręczna - I miejsce w powiecie wieluńskim, I miejsce w półfinale województwa, V miejsce w finale województwa.

· Koszykówka - I miejsce w powiecie wieluńskim, IV miejsce w półfinale województwa.

· Piłka nożna - II miejsce w powiecie wieluńskim.

· Czwórbój lekkoatletyczny - I miejsce w powiecie wieluńskim, II miejsce w półfinale województwa, VIII miejsce w finale województwa.

W 2019r. została najlepszym strzelcem Turnieju z Gwiazdą o Puchar Bogdana Wenty w turnieju w Chrzanowie, najlepsza zawodniczka IX Ogólnopolskiego Turnieju Pantera Cup w Dopiewie i najlepszą zawodniczką drużyny MKS-u w XXI 21 Ogólnopolskiego Turnieju Masters w Wieluniu. Ponadto zajęła 3 miejsce w lidze wojewódzkiej dzieci i 1. miejsce oraz najlepsza zawodniczka w III Memoriale im. Dariusza Torchały.

Ania Zieleniewska Anna Zieleniewska Czerwony Pasek to dla Ani norma

Ania jest zawodniczka wiodącą w drużynach MKS-u młodzików (gdzie rywalizuje z chłopcami) i juniorek młodszych (gdzie jest najlepszym strzelcem grupy z przeciwniczkami o trzy lata starszymi!), a z reprezentacją SP 4 zajęła 1 została mistrzynią województwa łódzkiego Szkolnego Związku Sportowym, zdobywając w turnieju finałowym wszystkie (!!!) bramki dla swojej szkoły. Potrafi pogodzić czas na sport z czasem na naukę, czego dowodem wysoka średnia i świadectwo z czerwonym paskiem na koniec każdego roku szkolnego.

Aby oddać głos na Anię Zieleniewską, wystarczy wysłać SMS-a (koszt 2,46 zł z vat) o treści LDJ.15

na numer 72355.

Więcej o plebiscycie Dziennika Łódzkiego Tutaj

Szalony rollercoaster zakończony happy endem.

Opublikowano w Seniorzy Napisane przez

MKS Wieluń 25:25 (11:11) <3:1> MSPR Siódemka Miedź Legnica
Od pierwszego gwizdka, mecz się układał po naszej myśli - prowadzenie 5:1 było dobrym prognostykiem na pozostałą jego część. Niestety to właśnie wtedy w nasze szeregi wkradło się rozluźnienie, przez co rywale odpowiedzieli serią 6:2, potem już gra toczyła się 'oko za oko, ząb za ząb', przez co gdy obie drużyny schodziły do szatni, na tablicy widniał wynik 11:11, który oddawał rzeczywisty obraz tego, co się działo na boisku.

W drugiej odsłonie spotkania niewiele się zmieniło - potyczka była ciągle niezwykle wyrównana, a prowadzenie, 'Siódemka' i MKS, odbierali sobie niemal naprzemiennie. W efekcie zaciętości oraz wzajemnego nacisku na rywali, po obu stronach nie brakowało błędów - wielunianie mogą mieć zastrzeżenia w szczególności do swojej skuteczności oraz niezachwycającej (przynajmniej przez podstawowe 60 minut) postawy bramkarzy - wszystko to złożyło się na to, że w kluczowej, końcowej fazie rywalizacji byliśmy w niesamowicie trudnej sytuacji - 90 sekund przed ostatnia syreną przegrywaliśmy dwoma bramkami. Wtedy ciężar na swoje barki wziął, najlepszy na parkiecie na przestrzeni całego spotkania, Łukasz Królikowski, który dwukrotnie, po zajęciu znakomitej pozycji i chwycie podania od swoich kolegów, kończył dostarczone piłki pewnymi rzutami, które znajdowały się w siatce- przez co doprowadził do remisu i o podziale punktów musiały zadecydować rzuty karne.

W tym elemencie zdominowaliśmy rywali - za sprawą Patryka Jędrzejewskiego i Andrzeja Walocha, z czterech 'siódemek' wykonywanych przez legniczan, tylko jedna znalazła drogę do bramki, natomiast emkaesiacy wykorzystali swoje wszystkie trzy okazje - dzięki czemu przełamanie wielunian przed własną publicznością stało się faktem!

MKS: Waloch, Jędrzejewski - Kowalik 1, Młodzieniak, Węcek 2 (0/1), Golański, Książek 3 (1/2), Famulski 3 (1/1), Helman (0/1), Ziemiński 4, Cepielik 4 (1/2), Torchała, Pawelec, Klimas 1, Majda 2, Królikowski 5

Trener: Tomasz Derbis

Siódemka: Mazur, Dekarz, Stachurski - Majewski 1, Przybylak, Płaczek 2, Kowalik 8, Szczepanek, Bogudziński 6, Piwko 2, Klimaszewski, Wychowaniec 4, Styrcz 4, Mosiołek 2, Paterek 1, Nowosielski

Trener: Paweł Wita

Sędziowali: Mirosław Pazur i Grzegorz Schiwon

Relację przygotował Patryk Piwnicki - uczeń I LO im. Tadeusza Kościuszki
w Wieluniu.

po 9  kol

Gorzowianie poza zasięgiem.

Opublikowano w Seniorzy Napisane przez

MKS Wieluń 32:35 (15:14) KS Stal Gorzów

Sobotnie spotkanie miało być tym, w którym nasi szczypiorniści w końcu się przełamią i odniosą zwycięstwo przed własną publicznością. Od pierwszego gwizdka spotkanie było bardzo wyrównane, a przewaga bramkowa, z obu stron, była natychmiast niwelowana przez rywala, o czym świadczył wynik, którym skończyła się pierwsza połowa - 15:14.

Podopieczni Tomasza Derbisa byli w bardzo dobrej dyspozycji - wszystkie mankamenty, które się pojawiały w poprzednich spotkaniach - takie jak problemy w podejmowaniu ofensywnych decyzji, obijanie bramkarza przeciwnika - niemal się nie pojawiały. Niestety nie można tego samego powiedzieć o grze na drugim
końcu boiska - nasza obrona przypominała ser szwajcarski, a bramkarze również sprawowali się zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Największe problemy gospodarzom sprawiał Mateusz Stupiński, którego rzuty znalazły się w siatce aż 11 razy.

W obliczu takich okoliczności, niespełna kwadrans przed końcową syreną, gorzowianie prowadzili już 5 bramkami. Od tamtej pory, przez około 10 minut, gra toczyła się bramka za bramkę - jednak wielunianie, ani na chwilę, nie pomyśleli o zrezygnowaniu z walki - po zdobyciu 4 trafień z rzędu doprowadzili do remisu (32:32). Niefortunnie dla nas - zawodnicy Stali momentalnie się ocknęlii trzema szybkimi "strzałami" przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Mimo porażki, i to już trzeciej z rzędu na własnym parkiecie, są rzeczy, które zasługują na słowa uznania. Słusznie uznany za najlepszego zawodnika MKS-u - Jarek Cepielik - ponownie udowadnia swoją wartość, wprost niezastąpiony. Doceniony również musi zostać Szymon Famulski, rzucający bramki zarówno
z kontry, ze skrzydła jak i z drugiej linii, a do tego - przy szybkich wznowieniach - penetrował defensywę rywali niczym prawdziwy przecinak oraz Bartek Helman, tóry swoimi rzutami wprost "zdejmował pajęczyny".

Następne spotkanie rozegramy w Grodkowie, z tamtejszym UKS-em Olimp, gdzie na co dzień występuje nasz były wychowanek - Michał Bernaś

MKS Wieluń - KS Stal Gorzów 32:35 (15:14)

MKS: Kolanek, Jędrzejewski - Kowalik, Młodzieniak, Węcek 5 (2/2), Golański 1, Krzaczyński 1, Książek (0/1), Famulski 7, Helman 5, Ziemiński 3, Cepielik 8 (1/1), Pawelec, Klimas 1, Majda, Królikowski 1

Trener: Tomasz Derbis


Stal: Nowicki, Marciniak - Pietrzkiewicz 2, Kryszeń 8 (2/2), Chełmiński 4, Gintowt 5, Serpina, Dzieciątkowski 1, Bronowski, Gałat, Smolarek Mariusz, Smolarek Marcin 1, Światłowski 2, Kłak 3, Strupiński 11 (4/4)

Trener: Łukasz Bartnik

Sędziowali: Paweł Sołtysik i Tomasz Ziablicki
Relację przygotował Patryk Piwnicki - uczeń I LO im. Tadeusza Kościuszki
w Wieluniu.



Międzyszkolny Klub Sportowy w Wieluniu
ul. Częstochowska 35, 98-300 Wieluń
KRS: 0000 477 457, NIP: 832-18-24-915
e-mail: mkswielun@onet.eu